Gdy
się obudziłam znów w pokoju panował półmrok. Rozejrzałam się
po nim i nie zauważyłam tu żadnej żywej duszy. Postanowiłam
opuścić to pomieszczenie za nim ktoś tu przyjdzie. Nim zdążyłam
nacisnąć na klamkę drzwi się otworzyły a w nich pojawiła się
długowłosa brunetka o pięknych piwnych oczach i jasnej cerze. Była
naprawdę ładna a jej sylwetka skazywała, że śmiało mogłaby
zostać modelką. W ręce miała tacę z filiżanką i pełnym
dzbankiem herbaty.
- Wybierasz
się gdzieś? - zapytała a jej głos był tak piękny, że nawet
nie byłam w stanie się skupić
- Słucham?
- Pytałam
czy gdzieś idziesz? - Odstawiła tackę na biurku i spojrzała na
mnie pytająco
- Muszę
wracać do klasy
- Do
klasy? – przerwała mi – Lekcje już się skończyły. Nie martw
się wszystko jest załatwione
- A
moja siostra? Pewnie się o mnie martwi.
- Ona
również została powiadomiona i teraz pewnie siedzi w domu. -
odezwała się osoba, która dopiero co weszła. Wyglądała
identycznie jak poprzednia. Bliźniaczki?
- Wy
jesteście siostrami Kuroki, prawda?
Spojrzały
na siebie potem na mnie i równocześnie się uśmiechnęły
- Miło cię poznać, Kornelio White – powiedziały równocześnie
- Miło cię poznać, Kornelio White – powiedziały równocześnie
- Ja
jestem Yuki – odezwała się ta, która przyniosła herbatę
- A
ja jestem Emiko
I
tak nie będę w stanie je odróżnić. To o nich mówiła moja
siostra. Naprawdę są piękne, że nie sposób od nich oderwać
wzroku. Nagle do pokoju weszła kolejna osoba. Cholera, miałam się
wymknąć za nim on się pojawi, ale jednak nie dałam rady. Znów w
drzwiach pojawił się czerwonooki demon, który ciągle mnie
prześladuje. Dziewczyny widząc go ukłoniły mu się i wyszły
zostawiając mnie samego z nim.
- Widzę,
że już się obudziłaś. Powinnaś była oddychać.
- To
ty nie powinieneś mnie całować ty playboy`u! - wykrzyczałam do
niego
- Nie
skarżyłaś się choć wiedziałaś co mam zamiar zrobić
I
tu mnie miał. Fakt nie zaprotestowałam, ale jednak nie powinien
tego robić, nie w taki sposób. Wcale nie czuje się winny a do tego
mnie o to oskarża. Nie liczył się z moimi uczuciami, w ogóle.
Patrzyłam na niego oburzona, ale po chwili on podszedł do mnie i
spojrzał na mnie przepraszająco.
- Przepraszam,
Kornelia. Tylko z tobą się drażniłem. Nie płacz, więcej tego
nie zrobię, więc już nie płacz.
- O
czym ty mó... - W tedy zrozumiałam, że po policzku spływają
łzy. Nawet nie wiedziałam, że tak tym się przejmuję – To
twoja wina – otarłam łzy rękawem
- Dlatego
prze...
- Nie
o to chodzi... - Spojrzał na mnie zdezorientowany. Nie wiedział za
co ma mnie przepraszać
- Jesteś
dziwny. - I tu wybuchnął śmiechem co sprawiło, że teraz ja
stałam zdezorientowana
- To
już wiem... - powiedział między kolejnym wybuchem śmiechu. Musze
przyznać, że do twarzy mu z uśmiechem.
- Chce
już wracać do domu – powiedziałam przerywając mu tą chwilę
radości. Jak dla mnie to już wystarczy wrażeń
- Odprowadzę
cię.
- Nie
trzeba
- Trzeba.
Tu taj o tej porze nie jest bezpiecznie
- A
ty? Przecież później sam będziesz wracał
- O mnie się nie martw. Mi nic nie będzie – Uśmiechnął się do
mnie tak jakby wszystko miał pod kontrolą
Zgodziłam
się na to bo i tak wiedziałam, że nie mam szans z nim wygrać.
Keidy opuściliśmy budynek szkoły wtedy zrozumiałam, że jest
naprawdę późno. Mam nadzieje, że mama nie będzie na mnie zła.
- Może
opowiesz mi o sobie. Dlaczego masz zielone włosy i te znaki pod
oczami?
Zapytał
mnie odrywając od myśleń. Nie za bardzo wiedziałam dlaczego mnie
o to teraz pyta? Naprawdę jest dziwny. Zazwyczaj ludzie zadają mi
takie pytania od razu gdy tylko się przedstawię a on zrobił
wszystko odwrotną stroną.
- Chciałam
być modna i oryginalna
- Pytam
poważnie. Wiem jak wyglądają farbowane włosy i na pewno osoba,
któa mierzy wysoko nie pofarbowałaby włosów i zrobiła tatuaż
pod okiem
Patrzał
na mnie z ciekawością. Nie chciałam wyjawiać prawdy, ale on wydał
się jakby rozumiał mnie i to wszystko.
- Pewnie
nie uwierzysz w to
- Jestem
w stanie uwierzyć wiele rzeczy, naprawdę
- Dobra,
ale się nie śmiej – pokazał tylko, że jest poważny. Nie wiem
czemu akurat on. Dlaczego zwierzam się komuś kto jeszcze parę
godzin temu mnie przerażał – Wychowałam się w Annglii w górach
gdzie mieści się świątynia Antentis. Tam wychowuje się boginie,
które mają jeden cel w życiu – znaleźć i zabić
„przeklętego”. Znaki pod oczami to symbol tego, że należę do
tej świątyni i to oni mają prawo decydować o moim życiu a włosy
są znakiem Zeusa, cokolwiek to znaczy. - Spojrzałam na niego lecz
nie doszukałam się w jego oczach obrzydzenie, ale za to zobaczyłam
zrozumienie, to czego mi zawsze brakowało – To nie tak, że
wyrzekam się tego skąd pochodzę, ale nie jestem w stanie
uwierzyć, że mam zabić kogoś kto prawdopodobnie nie istnieje.
- Czyli
nie wierzysz w tą historię?
- Nie
wierzę. To wszystko wygląda jak sekta i nic więcej.
- A
co by było gdyby okazało się, że to prawda
- Skąd
ci przyszło taki pytanie? - Czy on mnie w ogóle słuchał?
Spojrzałam na niego i zobaczyłam jakby gniew a zarazem cierpienie.
Nie wiedziałam jak mam zareagować.
Nagle
oślepło mnie światło z radiowozu policyjnego. Spojrzałam w tamtą
stronę i zobaczyłam jak mama wchodzi do pomieszczenia. Ruszyłam za
nią wiedząc dlaczego ona tu jest. Za pewne kolejna ofiara. Chciałam
wiedzieć co się stało choć nie powinnam. Za sobą słyszałam
Sextusa jak mnie woła lecz nie cofnęłam się. Ruszyła za mną a
ja z winnym ruchem ominęłam policjantów. Gdy w końcu dotarłam na
miejsce zdarzenia nogi ugięły mi się i opadłam na podłogę.
Rękoma zakryłam usta. To co zobaczyłam wstrząsnęło mnie. Nie
dlatego, że w rogu pokoju leżał martwy mężczyzna, ale to, że to
był pokój z mojego snu.