sobota, 1 marca 2014

II Rozdział - Czerwone oczy

W końcu... Znalazłam drzwi z napisem: „Pokój nauczycielski”. Już na początku wiedziałam, że ta szkoła jest wielka, ale nie sądziłam, że aż tak. Jest tu tyle sal, że może pomieścić całe miasto. Gdzie nie wejdziesz znajdziesz coś co nie pasuje do normalnej japońskiej szkoły, jak na przykład: studio nagrań czy sala taneczna, ale tak naprawdę dziwiło mnie, że w tej szkole są sypialnie dla „VIPów”. Co może niby oznaczać te „VIPy”. To nie jest normalne, zresztą jak całe miasto. Dopiero co weszłam do tej szkoły a już mnie denerwuje. Gdyby nie to, że tylko rok tu spędzę to zrobiłabym tu porządek. Aah... Cała kipie ze złości...
-Wchodzimy? Czy się modlisz? - odezwała się Flora
-Jasne, że wchodzimy – odpowiedziałam wywracając oczami
Nie zdążyłam zacisnąć na klamkę a one same się otworzyły. Zobaczyłam przed sobą tylko garnitur. Podniosłam głowę wyżej i zamarłam. To był wysoki facet, około czterdziestki z ulizanymi do tyłu włosami i miał przynajmniej z dwa metry wzrostu, ale nie to mnie wystraszyło. Przymarszczone brwi, grymas na twarzy i te straszne oczy spoglądały na mnie. Myślałam, że zginę...
-Dzie... Dzie... Dzień dobry – wykrztusiłam
-Dzień dobry. Szukacie czegoś? - Jego oczy przeszły ze mnie na Florę
-Tak prze Pana – opowiedziała Flora trochę wystraszona – Jesteśmy nowymi uczennicami. Ja nazywam się Flora White a to moja siostra Kornelia
-Ah... Tak? - i znów te oczy spoczęły na mnie – wejdzie. Nauczyciele już na was czekają
Ledwo co pojawiłam się w pomieszczeniu a zdążyłam nieźle się wystraszyć gdy ktoś krzyknął:-
Co to ma znaczyć?
To była starsza kobieta ubierająca się w czasach XIX lub XX wieku. Włosy siwe, upięte w kok a swoją postawą mówiła, że jest surowa wobec uczniów. Na jej twarzy gościł nie smak. Kocham takich ludzi, ale...
-Słucham? - zapytałam
-Ledwo co znalazłaś się w tej szkole a już chcesz z niej wylecieć?
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przecież jeszcze nic nie zrobiłam a już mi się dostało i nawet nie wiem za co.
-Nie wiem o co pani chodzi? - kontynuowałam
-Nie rozumiesz? Ona nie rozumie... Farbowanie włosów w szkole jest zabronione, małolato!
Już wszystko stało się jasne.
-Przepraszam Panią, ale taki kolor włosów mam już od urodzenia
-Takie bajki to wciskaj swoim koleżanką, ale mnie nie oszukasz
-Ale to prawda – wtrąciła się Flora – Ona od dziecka ma takie włosy przecież to znak Deusa.-Co ty wygadujesz, dziecko? Chyba będę musiała wezwać rodziców
-Mama tylko to potwierdzi...
Flora dalej kontynuowała dyskusje z nauczycielką, ale ja już nie skupiałam uwagi na to. W każdej szkole na początku nauczyciele czepiają się moich włosów. Mogłam się tego spodziewać. Wyjaśnienia mamy powi... Co to było? Odwróciłam się w stronę drzwi, które były otwarte, ale nikogo tam nie było... Czyżby się pomyliłam? Ale... Mogłam przysiąc, że ktoś tam był a jego aura mordercy nas obserwowała. To było przerażające jakby chciał samym spojrzeniem mnie sparaliżować i zabić.
Wciąż się przyglądałam wejściu aż w nich pojawił się facet ubrany jak na wczasy. Miał na sobie różową koszulę w kwiaty, spodenki i sandały. Pofarbowane włosy na blond i uśmiech na twarzy mówiły, że to bardzo wyluzowany człowiek. Skąd on się tu wziął bo przecież on nie jest nauczycielem.
-Dość! - aż podskoczyłam – Nie mamy na to czasu. Nazywam się Ginko Chiba i ty młoda damo jesteś moim podopiecznym więc zacznij się zachowywać przyzwoicie bo ja dłużej nie będę tego wysłuchiwać – Widać na twarzy Flory, że naprawdę się wystraszyła gdy do niej mówiła – O panie Nagi dobrze, że pan już jest. Ty nazywasz się Kornelia, prawda?
-Tak – opowiedziałam, ale nie do końca rozumiałam dlaczego o to pyta
-To Pan Takaji Nagai jest twoim wychowawcą
Co? Ten dziwak? Nie... Nie chcę go... Ja wolę ją zamiast tego dziwaka. Dlaczego moja siostra dostaje zawsze to czego ja chce? To nie prawda... Tak... To jakiś dowcip... Wyżywa się teraz na mnie za te włosy... To jest powód...
-Będziesz tam pasowała do tej bandy niezdyscyplinowanych uczniów – dodała i złowieszcze się uśmiechnęła.






Co? Co z tą szkołą nie tak? Najpierw nietypowe sale, później świr, który okazał się moim wychowawcą i ta cała Chiba... Odpłaci mi za to... Pokaże jej, że jestem więcej warta niż ten koleś, który pomylił prace. Tak... Najpierw dostanę się na tablicę najlepszych i jej pokaże, że jestem mądrzejsza nawet od jej klasy a potem udowodnię, że moje włosy są naturalne. I tak wolę ją na mojego wychowawcę niż tego dziwaka.
Skąd on się urwał? Kto tak się ubiera? Nikt nie nosi takich ubrań no jeżeli jest hostem, a może? Taki koleś jak on mógłby być nim. Zresztą to nie zmienia faktu, że jest moim wychowawcą. Ooo... Ta cała Chiba wspomniała, że będę pasowała do „bandy dziwaków”... Ah... Czyli jego wychowankowie też są dziwni jak on? Ja nie chce...
-Poczekaj tu Kornelcia. Ja ich odpowiednio przygotuję na nową uczennicę.
-Ta... Tak – Kornelcia? On naprawdę jest dziwakiem

-Tak więc mamy nową uczennicę. Kornelcia wejdź, proszę. - tym właśnie dokończył zdanie i gdy tylko weszłam do klasy już wiedziałam, że to będzie ciężki rok.
-Witam. Nazywam się Kornelia White. - Ja naprawdę mam być w tej klasie? Nazwa „ banda dziwaków” to za mało. Oni chyba się urwali z kosmosu. Większość z nich ma pofarbowane włosy a ona mnie się czepia.
-Dobrze Kornelcia usiądź obok Jiro. Jiro i Sadatake zaopiekujecie się nią, dobrze?
-Ja mogę się zaopiekować, ale jeżeli pozwoli mi poeksperymentować na niej – Co? Poeksperymentować? Ja ci dam...
-Nie musisz się mną przejmować. Sama sobie poradzę.
-Jaka zarozumiała – odezwał się drugi – Zobaczymy jak sobie „poradzisz” - mówiąc to jego kąciki ust skrzywiły się złowieszczym uśmiechu.
Co to za ludzie? Jeden od drugiego jeszcze bardziej dziwniejszy... Siedzę obok Jiro Tomiko, który pofarbował grzywkę na blond a resztę włosów przerzucił na prawy bok, który za to lewy jest cały ogolony. Czy on myśli, że to takie fajne? I do tego jest arogancki. Co miał znaczyć ten uśmieszek? Chyba nie docenia mojego potencjału. Po za tym nie widzę by się bardziej wyróżniał od jego kolegi. Sadatake Fukumitsu, koleś od eksperymentowania. Wygląda na takiego... Włosy na żela ułożone do góry i pofarbowane na blond z czerwonymi i fioletowymi pasemkami. Do tego dwa prostokątne tatuaże na policzku i blizna po drugiej stronie twarzy, która ciągnie się on od prawego oka aż do szyi. To pewnie z jakiegoś eksperymentu. Nawet ciuchy ma jak jakiś naukowiec.







Nareszcie koniec... Siedząc w klasie wraz z tymi kosmitami sprawia, że ja zaczynam głupieć. Muszę teraz poszukać Flory i prosto do domu. Pewnie jest przerażona po całym dniu w klasie Chiba. Chciałabym zamieniać się z nią. Tam bym lepiej pasowała. Jak to się mówi: „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”. Tak! Jutro dam...
-Ała... Oh... Prze...
-Oh... Nowa twarzyczka... - za chichotał... Gdy podniosłam głowę do góry moim oczom ukazał się chłopak o kasztanowych włosach i czerwonych oczach. Kolejny dziwak z szkłami kontaktowymi. - To o tobie mówił Jiro – znowu ten Jiro... - Hmm...
-Co? Coś nie tak?
-Nie... - jego twarz się zmieniła na „króla nocy” - wpadłaś na mnie
-Ah... Prze...
-Nie... Przeprosiny mi nie wystarczą – Co? Przeprosiny nie wystarczą? Chce ze mnie zrobić niewolnika? - Na mnie nie wolno tak po prostu wpadać. Za karę wezmę coś co na pewno uświadomi ci, żeby więcej takich rzeczy nie robić.

Po tych słowach zbliżył się do mnie i złapał mój pod brudek, który uniósł do góry. Spojrzał mi w oczy z swoimi czerwonymi oczyma co sprawiło, że się przeraziłam... Chwilę patrzyła na mnie i pochylił się tak aż nasze usta się zetknęły. Zetknęły? On mnie naprawdę pocałował i to tak, że mi zabrakło powietrza. Gdy skończył znowu na mnie spojrzał i się uśmiechnął jakby ja była jego i odszedł. Upadłam... Ja chyba zaraz umrę... Mój pierwszy pocałunek został skradziony przez Playboy`a. Mam dość! Chce zapaść się gdzieś, chce mi się płakać... co za dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz