sobota, 20 września 2014

XVII Rozdział - Odpowiedź

Nie wierzyłam, przecież oni wszyscy mają lepsze życie. Czemu ich tak bardzo interesuje coś co było dla nich koszmarem? Czemu trzymają się tak kurczowo czegoś co przynosiło im tylko cierpienie? W mojej głowie panował chaos. Zamiast znaleźć odpowiedź na dręczące mnie pytania to miałam tych pytań coraz więcej.
- Nic już nie rozumiem... To miejsce kiedyś było jego domem?
- Wciąż nim jest...
Co? Teraz to naprawdę nie rozumiem. Yuhi posiada teraz rodzinę, dach nad głową i do tego ma zapewnioną lepszą przyszłość a on dalej się trzyma tej nędzy.
- Wciąż ma tu rodzinę?
- Dowiesz się jak tam wejdziesz
Nie byłam pewna czy powinnam tam być. Przerażało mnie to obskurne miejsce. Nie wierzyłam a raczej nie chciałam wierzyć, że tu on żył, że tu spędził swoje dzieciństwo.
- Jeżeli tego teraz nie zrozumiesz to nigdy nie odpowiesz sobie na pytania, które cię dręczą.
Usłyszałam głos kobiecy. Na początku myślałam, że to Aihara mówiła do mnie, ale spoglądając na nią zauważyłam, że spogląda nie na mnie, ale na kogoś innego. Odwróciłam wzrok w tamtą stronę i ujrzałam kobietę lub coś do niego podobnego. Czarne długie włosy sięgające do pasa, dawno już nie myte zakrywały większość jej twarzy. Była ubrana na czarno zakrywając całe swoje okropnie chude ciało. A dłonie, które w geście zapraszały mnie do środka były zakończone długimi czarnymi paznokciami. Była potwornie przerażająca, ale słowa, które wcześniej powiedziała nie dawały mi spokoju.
- Zrozumieć? Czego? Tego miejsca? Widzę...
- Właśnie, ty widzisz, ale nie rozumiesz. Musisz być bardziej szczera ze sobą jeżeli chcesz być jedną z nich, przecież ty też nie miałaś szczęśliwego dzieciństwa
- Skąd?
- Skąd wiem? Ja wiem dużo. - po tych słowach uśmiechnęła się lekko co mnie jeszcze bardziej przeraziło.
Znów mnie zaprosiła do środka. Tym razem nie zawahałam się przekroczyłam bramy pewnym krokiem lecz ciągnąc za sobą Atsuko. Chciałam poznać prawdę, poznać odpowiedzi, ale bałam się, że może stać się coś złego. Aihara niezadowolona podążała za mną, widać było, że nie zbyt pasuje jej moje towarzystwo. Jednak cieszyłam się, że to ona właśnie tu jest.
Dom jak z zewnątrz tak w środku wyglądał potwornie. Wszędzie panowało półciemność. Ściany drewniane już rozpadające się, wybite okna, skrzypiąca drewniana podłoga. Wszystko jak w horrorze. Gdybym miała być tu sama już dawno piszczałabym ze strachu. Nie wierzę, że ten dom tak wyglądał za czasów ich dzieciństwa, przecież widać, że tu już nikt nie mieszka.
Mieszka? Właśnie, jak ta kobie jest wstanie tutaj mieszkać? To nie jest miejsce godne żadnego człowieka. Jeżeli to matka Yuhi, z którą zawsze chce mieć kontakt to powinien zadbać o to by miała lepsze życie. Doprowadzić ją do takiego stanu nie wybaczyłabym mu.
- Dziękuję, ale nie jestem jego matką – usłyszałam głos kobiety
- Heee? - jak ona dowiedziała się? Mówiłam na głos? Nie to nie to... Już raz tak się zdarzyło. Wtedy w pokoju ich bractwa Yuhi powiedział coś co tylko ja wiedziałam. - Skąd?...
- Odpowiedź już znasz tylko nie chcesz się do tego przyznać
Dalej nie rozumiałam. Dlaczego nie chce mi powiedzieć tego wprost. Przecież po to tu przyszłam by mi powiedziała prawdę. Ona? Nie to miała być Aihara... Zamiast odpowiedzieć na pytania ona postanowiła mi je pokazać, ale zamiast znajdować odpowiedzi jeszcze bardziej pogrążam się niewiedzy.
- Znasz odpowiedź na każde pytanie, Kornelio. - i znów skąd zna moje imię? - zamiast zadawać je może spróbuj odpowiedzieć
- Właśnie próbuję
- Nie właśnie teraz oczekujesz, że ktoś na nie odpowie
- Nie przychodziłabym tu gdybym znała odpowiedź
- To prawda
- Jak mam znaleźć odpowiedź?
- Znów zadałaś pytanie. Może ja będę teraz zadawać pytania?
Jest naprawdę dziwną osobą. Potrafi czytać w moich myślach a do tego zachowuje się tak jakby nie była człowiekiem. Nie, to nie to. Ona jest człowiekiem lecz nie zwykłym człowiekiem. Jest jedyna w swoim rodzaju. Zachowuje się jak wyrocznia...
- Nie zachowuje, ja nią jestem. - z lekkim uśmiechem odpowiedziała na mą myśl – Jedną odpowiedź mamy.

1 komentarz:

  1. Dawno mnie tu nie było gdyż miałam zawalone dni ale jednak nie żałuje bo dostałam solidną dawkę twojego opowiadania

    OdpowiedzUsuń